Szpitale są gotowe zatrudnić nawet kilkadziesiąt pielęgniarek z Ukrainy. Eksperci wskazują jednak na problemy związane z rekrutacją medyków ze wschodu.
Uproszczone przepisy z warunkowym przyznaniem prawa do wykonywania zawodu w Polsce cały czas obowiązują. Jednak do tej pory niewiele osób skorzystało z tych zasad. „Rz” powołując się na dane od wiceprezesa Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych Sebastiana Irzykowskiego, przypomina, że obecnie 80 tys. z 240 tys. pielęgniarek w Polsce osiągnęło już wiek emerytalny, co przekłada się na pogłębienie braków kadrowych. Wiceprezes zaznaczył, że ułatwiony dostęp do zawodu dla osób spoza UE obowiązuje od 2020 roku, ale w ciągu ostatnich dwóch lat z tej możliwości skorzystało jedynie 340 osób.
Wielu ekspertów podkreśla, że niewątpliwie koniecznym warunkiem do podjęcia pracy przez pielęgniarki z Ukrainy jest znajomość języka polskiego. „Rz” zaznacza, że część szefów szpitali i członków samorządów medyków ma wątpliwości, czy osoby bez znajomości języka mogą bezpiecznie udzielać świadczeń zdrowotnych polskim pacjentom. Także Gilbert Kolbe, pielęgniarz z Instytutu Ochrony Zdrowia przy Akademii Ekonomiczno-Humanistycznej jest podobnego zdania, o czym informuje „Rz”. Jego zdaniem pielęgniarki z Ukrainy muszą przejść intensywny i wielotygodniowy kurs języka polskiego oraz przeszkolenie z procedur. Jego zdaniem pielęgniarki te mogą pomagać przy pacjentach z Ukrainy, ale jako pomoce pielęgniarskie.