Ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia oraz Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji padły propozycje dodatkowych zmian w wycenach świadczeń. Mają umożliwić wypłacenie podwyżek wynagrodzeń w szpitalach, którym zabrakło pieniędzy. - Jeszcze nie wiemy, czy tych pieniędzy wystarczy. Sprawdzamy - mówi Marek Wójcik, sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Już wiemy, że są szpitale, które wypłaciły wynagrodzenia po staremu, bez podwyżek lub "pożyczyły" pieniądze z innych kont.
Czy po korektach wycen pieniędzy na podwyżki wystarczy?
Przypomnijmy, że propozycje dotyczą zwiększenia środków na podwyżki wynagrodzeń w szpitalach padły podczas wtorkowej (9 sierpnia) konferencji w Agencji Oceny Technologii Medycznych. Zakładają m.in. zwiększenie wyceny świadczeń (cena punktu wzrośnie o 3 grosze) i wprowadzenie 2 proc. współczynników korygujących dla szpitali I i II poziomu. Padła też zapowiedź przeszacowania w najbliższych miesiącach świadczeń w internie oraz na SOR i izbach przyjęć. Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacji Związku Miast Polskich, sekretarz Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, nie potrafi jeszcze odpowiedzieć na pytanie czy tych pieniędzy wystarczy. Według Wójcika w środę ma dojść do spotkania przedstawicieli Związku Miast Polskich i Związku Powiatów Polskich oraz Ministerstwa Zdrowia i NFZ na forum Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. – Podczas spotkania chcemy pokazać konkretne liczby i na nich opierać się mówiąc o pieniądzach potrzebnych szpitalom na podwyżki – zapowiedział. Dodał: Chcemy przyjrzeć się szczegółowym wyliczeniom jakie pokaże NFZ i sprawdzić czy po zastosowaniu zmian, o których mówiono na konferencji wystarczy pieniędzy dla szpitali.Na razie nie wiadomo, czy nawet po korektach zapowiadanych przez NFZ wystarczy pieniędzy na podwyżki. Sytuacja niedoborów finansowych jest tak dramatyczna, że w niektórych szpitalach (o czym za chwilę) dyrektorzy zdecydowali o wypłaceniu wynagrodzeń po staremu, z nadzieją na wyrównanie w następnych miesiącach.
Samorządowcy mówią: sprawdzam
Taka sytuacja powoduje, że nowe propozycje finansowania podwyżek samorządowcy chcą bardzo dokładnie sprawdzić. – Z pewnością zaproponowanych rozwiązań nie będziemy oceniali bez rzetelnej analizy ekonomicznej. Musimy odpowiedzieć na pytanie na ile dodatkowe pieniądze będą kierowane do wszystkich, a na ile do tych szpitali, które rzeczywiście są w najgorszej sytuacji, bo to czyni zasadniczą różnicę – mówi nam Marek Wójcik. – Siadamy i liczymy wspólnie pieniądze – zapowiada scenariusz na środę. – Musimy, po pierwsze: natychmiast, „tu i teraz”, w pierwszych dniach sierpnia, nie później niż do połowy miesiąca, zagwarantować środki na działania operacyjne szpitali, wypłatę wynagrodzeń za lipiec i sierpień. I to jest punkt wyjścia – wylicza Wójcik. Pozostały czas samorządowcy chcą poświęcić na to, żeby uzyskać rozwiązanie systemowe. – Chcemy usiąść i negocjować rozwiązania stabilne, systemowe, a nie punktowe, odsuwające w czasie przesądzenie o tym, jak ma działać mechanizm podwyżek wynagrodzeń w ochronie zdrowia – zapowiada. Dodał, że rozwiązania systemowe nie mogą się opierać na założeniu, że „zobaczymy jak będzie i wtedy ewentualnie dołożymy pieniędzy”. Jak przypomniał, nowy mechanizm ustawowy wprowadza coroczne przeszacowanie wynagrodzeń w oparciu o wskaźniki ustalane przez AOTMiT na kolejne lata.
„To NFZ wkroczył do akcji”
Jak zauważa prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych Waldemar Malinowski, zaproponowane we wtorek rozwiązania dotyczące pokrycia niedoborów w wydatkach na podwyżki wynagrodzeń w ochronie zdrowia nie dotyczą de facto krytycznie ocenianych rekomendacji AOTMiT, według których Fundusz wylicza dodatkowe środki na podwyżki w aneksach dla szpitali. Rozwiązanie próbuje znaleźć NFZ. – Rekomendacja pozostaje ta sama, a to NFZ wkroczył do akcji i wyszedł z propozycją dofinansowania szpitali – zauważa prezes. Malinowski przypomniał, że są szpitale, którym wystarczy pieniędzy na podwyżki, ale są i takie, którym brakuje miesięcznie 600 tys. zł i więcej. W jego opinii, „żeby rozwiązać temat należy zastanowić się dlaczego są aż takie różnice”. – Nadal nie dostajemy odpowiedzi, jak to jest możliwe, choć dyrektorzy szpitali są w stanie przedstawić dane i pokazać w oparciu o wyliczenia jakich kwot brakuje – stwierdził. – Wielu dyrektorów szpitali informuje, że wynagrodzenia wypłacili po staremu i będą płacili z wyrównaniem w następnych miesiącach – potwierdza Waldemar Malinowski.
Tak jest np. na Podkarpaciu. Tam w minionym tygodniu Związek Powiatowych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej Województwa Podkarpackiego w stanowisku dla Konwentu Powiatów Województwa Podkarpackiego rekomendował „wypłatę wynagrodzeń w dotychczasowej wysokości z jednoczesnym przekazaniem stronie pracowniczej, że spowodowane jest to niedoszacowaniem wyceny świadczeń, która nie pokrywa kosztów realizacji ustawy z dn. 26 maja 2022 r. o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych oraz niektórych innych ustaw”.
Tam wynagrodzenia po staremu
Pytany przez nas o możliwość wypłaty pełnej kwoty podwyżek wynagrodzeń Paweł Tofil, dyrektor Szpitala Powiatowego im. Polskiego Czerwonego Krzyża w Nisku, odpowiada: Chciałbym to zrobić, ale nie jestem w stanie. To jest po prostu niemożliwe do zrealizowania, bo nie mam odpowiedniej kwoty na szpitalnym koncie. Zaznacza: Oczywiście podpisałem aneks, w umowie z NFZ, bo nie wyobrażam sobie, żeby mogła nie pójść wypłata dla pracowników. Wypłata już wyszła. Bez podwyżek. Szpital potrzebuje dla pracowników 750 tys. zł więcej niż znajdowało się na koncie. Kwota zaproponowana szpitalowi przez NFZ w aneksie do umowy pokrywa podwyżki w 37 proc. Dyrektor wydał zarządzenie, z którego wynika, że we wrześniu pracownicy uzyskają wyrównanie wynagrodzeń od lipca. – Wkrótce czeka mnie rozmowa ze związkami zawodowymi, pracownikami w jaki sposób wybrnąć z tej sytuacji, bo dzisiaj zrealizowanie ustawy spowodowałoby katastrofę finansową szpitala – mówi Paweł Tofil. Pytany o zapowiadane we wtorek zmiany w finansowaniu podwyżek dające dodatkowe 350 mln zł dla szpitali do końca roku, odpowiada, że tu konieczne są wyliczenia. – Być może w niewielkim stopniu ta propozycja polepszy sytuację szpitali w najtrudniejszej sytuacji – mówi z niewielką nadzieją.
Tu dyrektor „pożyczył” pieniądze
W szpitalu w Busku-Zdroju pracownicy otrzymają pełne podwyżki wynagrodzeń tylko dlatego, że dyrektor zdecydował się sięgnąć po pieniądze, które miał zgromadzone na inwestycje. Dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Busku-Zdroju Grzegorz Lasak wyjaśnia, że niedobór pieniędzy na podwyżki wyliczył na ok. 1,3 mln zł. Wypłatę podwyżek uratowały pieniądze odłożone na modernizację oddziału zakaźnego. To pieniądze, które wcześniej przekazał wojewoda, w innym celu. – Mogłem niejako pożyczyć te pieniądze. Nie mamy wykonawcy modernizacji wyłonionego w przetargu, bo oferty przekraczają kosztorys – mówi dyrektor. Jak zaznacza pożyczone pieniądze, musi zwrócić i rozliczyć w grudniu. – Ale liczę na to, że dostanę pieniądze z wyrównań z NFZ – zakłada. Dlaczego zdecydował się na taki krok? – Nie mam pewności jakie pieniądze dostanę na wyrównania w nadchodzących miesiącach. Jeśli obiecam wyrównania a nie dotrzymam słowa, to oszukam ludzi. Teraz, gdy pracownicy dostają nowe wynagrodzenia po nowemu, zobaczą je na paskach. Jeśli szpital nie otrzyma pieniędzy na podwyżki będą mogli iść do sądu – rozważa pesymistyczny scenariusz.
„Nie utraciliśmy płynności…”
Małgorzata Majer, prezes zarządu, dyrektor Zduńskowolskiego Szpitala Powiatowego Sp. z o.o., członek zarządu Polskiej Federacji Szpitali, mówi że wzrost wyceny punktu o 3 grosze nie stanowi dużej kwoty przy ryczałcie. Dlatego istotne jest na ile znaczące okażą się podwyżki dla szpitali I i II poziomu wynikające z przeliczeń współczynników. – Bardziej mnie interesuje, jako dyrektora, od czego będzie liczone te 2 proc. dodane w współczynnikach korygujących. Dopiero, gdy uzyskamy dokładniejsze informacje, będę wiedziała na ile szpital się zbilansuje – mówi dyrektor. Na wynagrodzenia za lipiec pieniędzy wystarczyło. Szpital w Zduńskiej Woli wypłacił podwyżki za lipiec w pełnej wysokości pracownikom działalności podstawowej, adekwatnie – także kontraktowym. – Nie utraciliśmy płynności, ale wykorzystaliśmy wszystkie dostępne w danym momencie środki na koncie, żeby zapewnić wypłaty – zaznacza dyrektor. Nie wie jednak czy pieniędzy na podwyżki wystarczy w następnych miesiącach. NFZ przekazując środki na wynagrodzenia wliczył bowiem do nich także wyrównanie zwiększonego ryczałtu za I półrocze. – To, co utrzymujemy z Funduszu na ten miesiąc, pokrywa nam wzrost wynagrodzeń. I dlatego, mogliśmy wypłacić wynagrodzenia uwzględniające podwyżki. Natomiast nie wiem jaka kwota wpłynie do nas za sierpień – przyznaje dyrektor Małgorzata Majer. Jak mówi, ma nadzieję, że sfinansowanie podwyżek wynagrodzeń okaże się możliwe w wyniku zmian zapowiedzianych przez AOTMiT. Środki na podwyżki powinny być większe. W przyszłym miesiącu szpital musi odprowadzić pierwszą, wyższą składkę do ZUS za zwiększone wynagrodzenia. – W tym miesiącu nie odprowadzaliśmy podwyższonej składki, co też chwilowo zwiększyło nasze możliwości wypłaty podwyżek – wyjaśnia dyr. Małgorzata Majer.
Źródło: Rynek Zdrowia